poniedziałek, 26 września 2016

Optymistycznie o 8 ósmym miesiącu




Zanim wypadnę z rytmu, muszę napisać parę słów o moim synku - Największym Szczęściu - a jakże!
W okresie do pierwszego roku życia dzieci tak szybko rosną, że czasem trudno za nimi nadążyć. I choć Aleksander dosyć późno zaczął porządnie siedzieć (sztukę tą opanował pod koniec 7-ego m-ca), to w raczkowaniu jest już chyba mistrzem. Jeszcze niedawno nie przekraczał progu pokoju, w którym się bawił. Teraz w mgnieniu oka pokonuje przedpokój aby znaleźć się w kuchni, gdzie mama "bawi się" w kucharkę. Jednak bardziej niż kucharzenie, interesuje go psia miska, a konkretnie karma w psiej misce. Mama musi ćwiczyć refleks aby zbyt wcześnie jej nie posmakował (bo wiem wcześniej czy później i tak do tego dojdzie). O ile zdążę złapać go tuż przed tą katastrofą, to skradaniem się na półkę z TV znacznie mnie prześciga.


Kojec należy do Aresa (naszego psiaka), ale jak widać Olek czuje się w nim równie komfortowo, zwłaszcza jak mama nie patrzy ;).
Uroki macierzyństwa nie mają końca. A tempo zdobywania nowych umiejętności zaczyna przyśpieszać. Obecnie jesteśmy na etapie wstawania na nóżki. O zgrozo. Na samą myśl robią mi się mokre ręce. Ale nie będę narzekać, bo miało być optymistycznie. Tak więc, cieszę się ogromnie, że moje dziecko z niemowlaka staje się już małym chłopcem! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz