środa, 25 listopada 2015

Motor

"Motor" 

Oto historia jakiej nie znacie,
a w niej cztery misiowe postacie.


Tata, miś duży, stateczny,
charakter ma bardzo waleczny...

Mama misiowa - pomysłów pełna głowa.
Mały miś, skromny jeszcze w mowie,
wciąż jednak daje znać o sobie.
No i pies przyjaciel ich misiowy,
na zabawę zawsze gotowy.


W tej jak w każdej opowieści, 
będą dobre i złe wieści.
Lecz historia to prawdziwa,
taty pasja jest gorliwa.

Chciał mieć motor kolorowy, 
ach ten tata nasz misiowy.
- Po co motor? - pyta mama,
nie zrozumie tego sama.
 - Przecież auto swoje mamy,
i jak chcemy w drogę gnamy.
 - Takie żono mam marzenie,
chcę zamienić je w spełnienie.

No i kupił motor duży,
jeździł, aż się za nim kurzy.
Radość taty z tego wielka,
lecz dla mamy to udręka.
Wie, że tata jest waleczny,
lecz to sport jest niebezpieczny.

Pędzi chen przez pola, lasy,
oj mężczyźni to głuptasy.
Mama parzy kawę słodką,
by odgonić myśl z wywrotką.
Brzdąc wciąż daje mamie znaki,
pies gdzieś z boku wcina snaki.
Tak czekają w domu na tatę,
lecz nie chodzi o wypłatę.

Nagle fiknął kozła w trawę,
już nie zdąży dziś na kawę.
Strachu w oczach już przybyło,
na siniakach się skończyło.

I nie próżno powtarzała,
bo jak zwykle racje miała.
Z tego morał dobrze znamy,
"trzeba zawsze słuchać mamy!"

3 komentarze: